Wokalistka została zapytana w „DDTVN” o słynną imprezę ze swoim instruktorem jazdy. Chodziło oczywiście o tę, z której wyciekły zdjęcia do sieci, jak Edyta Górniak bawi się w Jak jest cwany to nigdy nic Ci nie zapisze. Będziesz przy nim siedziała do jego śmierci i opiekowała się dziadkiem. Tak minie ci 30 lat i na starość zostaniesz sama, z niewielkim dobytkiem Aby zostać instruktorem nauki jazdy, należy mieć ważne prawo jazdy w danej kategorii minimum przez 3 lata oraz ukończyć kurs na instruktora jazdy, który obejmuje również metodykę nauczania. Zarobki instruktorów jazdy wahają się od 2800 do 5000 zł, w zależności od miejsca pracy, a na najlepsze zarobki mogą liczyć mieszkańcy Następnego ranka obudziłam się z koszmarnym kacem, a do tego z samopoczuciem nawet gorszym niż w chwili, gdy zrywał ze mną Tobiasz. Dziesięć minut później zadzwoniła moja komórka, a ja z przerażeniem uświadomiłam sobie, że podałam tamtemu facetowi swój numer. Nie mam pojęcia, po co to zrobiłam. Utworzony: 2022-10-13 05:53:10. Instruktorem nauki jazdy można zostać, mając co najmniej 2 lub 3 lata doświadczenia w prowadzeniu pojazdów. Do tego potrzebne są zaświadczenia lekarskie, niekaralność i zdanie egzaminu na instruktora. Kursy na instruktorów przeprowadzają m.in. mające odpowiednie uprawnienia ośrodki szkolenia kierowców. odc. 11. To ostatnie spotkanie z naszymi uczestnikami. Przypomnimy sobie jak zaczynali kurs. Instruktorzy spotykają się w jednym samochodzie w czasie jazdy testowej . Zaczęli wspominać ostatnie miesiące swojej pracy. Które sytuacje zapadły jej w pamięci. Sezon 1, Odcinek 11. Długość odcinka: 23 min. Według reguł należy ukończyć kurs Ökuskóli 1 i wyjeździć 10 godzin (min 45 min) jazdy z instruktorem zanim można starać się o pozwolenie do ćwiczeń jazdy (æfingarakstur). Kurs Ökuskól 1 można ukończyć w formie zaocznej w Internetowej Szkole Jazdy. Kurs ten zastępuje standardowe kursy podjęte w klasie. Egzaminy zdaje się z lonżowania, prowadzenia jazdy, jeździectwa bezpośredniego i z teorii. Jako, że posiadam brązową odznakę jeździecką byłam zwolniona z egzaminu praktycznego (z jazdy konnej). Godzina jazdy konnej z instruktorem kosztuje około 50 zł. Koszt nauki jest niższy w mniejszych miejscowościach, czasem nawet o połowę. Czy żeby zostać instruktorem jazdy konnej trzeba mieć odznakę jeździecką? 2011-02-12 15:29:10; Co trzeba zrobić by zostać instruktorem jazdy konnej ? 2011-09-30 11:07:26; Czy łatwo jest jeździć samochodem na pierwszych godzinach z instruktorem nauki jazdy 2021-01-31 21:12:46; O czym ciekawym można gadac z instruktorem nauki jazdy Zgodnie z nią instruktorem może zostać osoba, która: ma prawo jazdy kat. A, B lub T od co najmniej 2 lat — jeśli ubiega się o szkolenie kierowców tych kategorii . ma prawo jazdy kat. B+E, C1, C1+E, C, C+E, D1, D1+E, D albo D+E od co najmniej roku oraz 3-letnie doświadczenie w szkoleniu osób ubiegających się o prawo jazdy kategorii kat. V1OVk. Zaczęłam kurs na prawko w listopadzie. Mój instruktor od pierwszej jazdy okazał się być bardzo fajnym człowiekiem. Cierpliwy, spokojny i opanowany. Do tego zabawny i inteligentny. Można z nim pogadać na wszystkie tematy. Zagaduje w trakcie jazdy, pożartuje nawet i powie jakiś komplement, a za dobrą jazdę chwali. Zauważyłam na którejś jeździe, że łąpie za rękę, dotyka uda niby przypadkiem a jednak. Pomaga z biegami, kiedy już tego nie potrzebuje albo z kierownicą. Całowaliśmy się na koniec ostatniej jazdy. On zaczął, a ja go nie odrzuciłam. Wczoraj po jeździe zaprosił mnie na drinka na wieczór. Zgodziłam się i spędzilismy cały wieczór w barze. Mam 18l, a on 33 i chyba nawet się zakochałam. Wiem, że to może się wydawać straszne i dla mnie samej takie jest, ale co mam zrobić. Dodatkowo czuję się okropnie, bo z tego co wiem jest z kimś i ma dziecko... . Nie wiem co mam zrobić. Jeździć z nim dalej czy zmienić instruktora. moja kolżanka miała podobną sytuację i co? zaliczył i zostawił a może warto sie dowiedziec czy rzeczywiscie on jest w zwiazku? A poza tym zastanow sie ,czy to przypadkiem nie taki typ ,ktory podrywa po prostu wszystkie ladne kursantki i szuka naiwnej. .. i na pewno sądzisz, że jesteś tą jedyną dla której zostawi rodzinę Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2016-01-23 22:20 przez PaniGami. haha w każdej szkole jazdy znajdzie się instruktor, który tak się zachowuje. Wyczuł,że nie protestujesz i jesteś chętna więc posunął się nieco dalej. Skończy się kurs, skończy się romans. Tyle w temacie. CytatAngelsHall haha w każdej szkole jazdy znajdzie się instruktor, który tak się zachowuje. Wyczuł,że nie protestujesz i jesteś chętna więc posunął się nieco dalej. Skończy się kurs, skończy się romans. Tyle w temacie. A wcześniej wyklepie Cytatmynameis1 Zaczęłam kurs na prawko w listopadzie. Mój instruktor od pierwszej jazdy okazał się być bardzo fajnym człowiekiem. Cierpliwy, spokojny i opanowany. Do tego zabawny i inteligentny. Można z nim pogadać na wszystkie tematy. Zagaduje w trakcie jazdy, pożartuje nawet i powie jakiś komplement, a za dobrą jazdę chwali. Zauważyłam na którejś jeździe, że łąpie za rękę, dotyka uda niby przypadkiem a jednak. Pomaga z biegami, kiedy już tego nie potrzebuje albo z kierownicą. Całowaliśmy się na koniec ostatniej jazdy. On zaczął, a ja go nie odrzuciłam. Wczoraj po jeździe zaprosił mnie na drinka na wieczór. Zgodziłam się i spędzilismy cały wieczór w barze. Mam 18l, a on 33 i chyba nawet się zakochałam. Wiem, że to może się wydawać straszne i dla mnie samej takie jest, ale co mam zrobić. Dodatkowo czuję się okropnie, bo z tego co wiem jest z kimś i ma dziecko... . Nie wiem co mam zrobić. Jeździć z nim dalej czy zmienić instruktora. To jest zauroczenie , laska płacisz mu kase za kurs i jeszcze sie mu podstawiasz .... ZMIEŃ INSTRUKTORA ! Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2016-01-24 09:47 przez starla77. Ten koleś powinien za coś takiego wylecieć z pracy. Pewnie nie jestes pierwszą i ostatnią. Nie bądz głupia ! Ja tez mialam młodego instruktora na poczatku tez były żarciki, propozycje spotkania. Mialam ochote go zmienić na innego instruktora żeby dal mi spokoj ale w końcu, żona go opierniczyła przy kursantkach love story-zmień instruktora Ohh ahh i co myślisz ze to love story? jakaś ty głupia i naiwna dziewczyno, szanuj sie ! Taki instruktorek pewnie nie jedną swoją uczennice juz przeleciał i zostawił a ty jestes kolejna do kolekcji. Opamiętaj sie bo bedziesz pózniej beczeć do poduszki Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2016-01-24 11:44 przez jwooow. Staremu koniowi sie nudzi i szuka przygod wsrod malolat. Olej goscia, zmien instruktora, bo mozesz sobie tylko problemow narobic. Walnac sie w glowe dziecko Już kiedyś ktoś tu takie coś pisał. A Ty dziewczyno daj sobie spokój z typem. Zmień instruktora. Nie ma sensu. zaliczysz instruktora i jazdę a na końcu będziesz miała dziecko ot ci koniec tej pięknej bajki Jeśli to prawda, że jest w związku i ma dziecko, to współczuje jego dziewczynie/żonie . ;/ Myślę, że nie powinnaś się z nim spotykać ze względu że ma już rodzinę, ale i ze względu jaki inne użytkowniczki już podały. Ty się zakochałaś, a on się pewnie tak zakochuje w co drugiej chyba nie myślisz,ze to na poważnie??A swoją drogą to niezły cep i wspólczuć jego partnerce... Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum. Kodeks instruktora Data publikacji: 15 lutego 2012, 00:00 Autor: Marek Olszewski. Wzajemne relacje instruktora nauki jazdy i kursanta mają duże znaczenie nie tylko dla przebiegu szkolenia, ale mogą wpływać także na późniejszą postawę przyszłego kierowcy Szkolenie jest usługą, za którą kursant płaci. Ma więc prawo oczekiwać i nawet wymagać od instruktora solidności, rzetelności, punktualności, kultury osobistej, no a przede wszystkim szczerych chęci do nauczenia kierowania pojazdem. Spróbujmy zatem stworzyć „Kodeks instruktora” czyli zbiór elementarnych zasad, jakich powinien przestrzegać każdy wykonujący ten zawód. Oto moja propozycja: Instruktor w żadnym razie nie powinien spóźniać się na umówioną godzinę rozpoczęcia jazdy, a jeśli już coś takiego się przydarzy z powodu „siły wyższej”, przedłużyć jazdę albo umożliwić kursantowi odbycie jej w innym terminie. No i oczywiście przeprosić za spóźnienie. Nie wystarczy tu stwierdzenie: „były korki, dlatego się spóźniłem”. Instruktor nie powinien okazywać wyższości wobec kursanta, krytykować jego poczynań, a w szczególności wypowiadać proroczych lub mentorskich stwierdzeń: „jak tak pani będzie jeździć, to nigdy nie zda pani egzaminu” albo „człowieku, i ty chcesz zdobyć prawo jazdy?!” Przecież właśnie zadaniem instruktora jest nauczenie kierowania pojazdem. Szkolenie to nie egzamin! Takie wypowiedzi od razu niepotrzebnie stresują osobę szkoloną, odbierają jej wiarę w siebie, a chyba nie o to chodzi. Instruktor nie powinien denerwować się błędami popełnianymi przez kursanta. Okrzyki: „co robisz, do cholery, chcesz mi rozwalić skrzynię?!” albo „jak pan skręca, chce pan wjechać na latarnię?!” świadczą o braku opanowania instruktora, czyli o nikłym poziomie profesjonalizmu. Instruktor powinien być przygotowany na błędy osoby szkolonej, a nawet jej niebezpieczne zachowania. To jego praca! Za kierownicą nie siedzi doświadczony rajdowiec, ale osoba, która pokonuje dopiero pierwsze kilometry. Zdenerwowanie instruktora natychmiast udziela się kursantowi, a to wpływa negatywnie na szkolenie. Instruktor musi być gotowy do natychmiastowej reakcji w przypadku stworzenia zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego przez kursanta. Dlatego właśnie nie powinien siedzieć rozparty w prawym fotelu niczym na leżaku, z rękami za zagłówkiem. Taka nonszalancka postawa charakterystyczna jest niestety dla części młodych instruktorów, którzy być może w ten oto sposób chcą okazać, zwłaszcza wobec osób szkolonych płci zwanej piękną, że są macho. W rzeczywistości udowadniają brak kwalifikacji do wykonywania zawodu instruktora. Instruktor nie powinien podczas jazdy używać telefonu komórkowego, przeglądać notatek, palić tytoniu, spożywać posiłków lub napojów. Nie wolno mu wykonywać żadnych czynności rozpraszających uwagę. I nie chodzi tu tylko o bezpieczeństwo, ale także o dobry przykład dla kursanta. Będzie bardzo nieprzyjemnie, jeżeli odważny kursant lub kursantka powie: „proszę przerwać tę rozmowę, odłożyć telefon i zająć się tym, za co panu płacę!” Instruktor nie powinien komentować w sposób obcesowy zachowań innych uczestników ruchu, np. „widzisz tego barana w granatowym oplu? Zobacz, jak jedzie!” W żadnym razie nie wolno mu też kierować epitetów lub niekulturalnych gestów do kierujących lub pieszych. Instruktor może zwrócić uwagę kursanta na nieprawidłowe postępowanie innego uczestnika ruchu, choćby w formie przykładu, jak nie należy postępować, lub ostrzeżenia. Kursant nie płaci mu jednak za nauczanie prostackich zachowań, a dawanie takiego przykładu jest bardzo niepedagogiczne. Instruktor nie powinien rozpraszać kursanta rozmową, jeśli zauważy, że wpływa to negatywnie na sposób prowadzenia pojazdu. Należy wypowiadać w takiej sytuacji tylko te uwagi i polecenia, które dotyczą jazdy. Lepiej natomiast unikać prowadzenia pogawędki, bo kursant powinien skupić się na kierowaniu pojazdem. Nie jest to przecież doświadczony kierowca, który wykonuje już wiele czynności odruchowo. Instruktor nie powinien podczas szkolenia załatwiać jakichkolwiek spraw prywatnych, np. „zatrzymajmy się tu, bo muszę skoczyć na pocztę”. To nie wycieczka, tylko lekcja, za którą kursant zapłacił. Należy unikać przewożenia w samochodzie do nauki jazdy innych osób. Obecność drugiego kursanta na tylnym siedzeniu może działać deprymująco na osobę, która zajmuje miejsce za kierownicą. To nie jest szkolenie zbiorowe! W żadnym razie w samochodzie nie powinny przebywać osoby postronne, np. kolega instruktora, którego ten chce podwieźć. Instruktorzy praktykują często zwracanie się do kursantów po imieniu. Ułatwia to zapewne wzajemny kontakt. Zanim jednak przyjmie się taką formę, należy zapytać kursanta, czy nie ma nic przeciwko temu. Tak nakazuje kultura osobista, która powinna cechować instruktora. Przecież, gdy wchodzimy do sklepu, to nie mówimy do ekspedientki: „daj mi dwie bułki”. Tak samo niedopuszczalne jest rozpoczęcie pierwszej jazdy od słów: „no to zapnij pas i ruszaj”. Instruktor może wówczas usłyszeć: „a kto upoważnił pana do mówienia mi per ty?” i będzie mu bardzo niemiło. Instruktor w żadnym razie nie powinien wykraczać poza służbowe kontakty z kursantką (no i oczywiście kursantem!). Jeżeli musi ingerować w kierowanie pojazdem, to porusza kierownicą, a nie dłonią kursantki! Nie należy też trzymać dłoni na zagłówku osoby kierującej, nadmiernie się do niej przysuwać itd. Szkolenie to nie randka! Kursantka ma pełne prawo nie życzyć sobie żadnych poufałości, podczas jazdy powinna czuć się komfortowo, a nie spoglądać, gdzie trzyma rękę pan instruktor i czy przypadkiem już nie na jej kolanie. Tego typu zachowania mogą się zresztą skończyć dla pozbawionego kultury, nachalnego instruktora bardzo nieprzyjemnie. Instruktor w żadnym wypadku nie powinien zezwalać osobie szkolonej na naruszanie przepisów ruchu drogowego, a tym bardziej zachęcać ją do tego! Nie wolno np. polecać: „zawróćmy tutaj, wprawdzie jest linia ciągła i normalnie nie należy tego robić, ale teraz nikt nie widzi…” To demoralizacja kursanta i utwierdzanie go w przekonaniu, że przepisy można łamać, jeśli tylko nie widać w pobliżu policjanta. Instruktor powinien mieć dogłębną wiedzę z zakresu przepisów ruchu drogowego. Kursant może poprosić o wyjaśnienie jakiejś kwestii, a przede wszystkim to sam instruktor powinien na przykładach z ruchu drogowego wskazywać, dlaczego tu nie wolno skręcić, dlaczego nadjeżdżający pojazd ma pierwszeństwo. Jeśli jednak zdarzy się, że instruktor czegoś nie wie to lepiej, by przyznał się do tego, wyjaśnił, że musi to sprawdzić, niż opowiadał kursantowi bajki. Oczywiście instruktor nigdy nie ma prawa mieć wątpliwości odnośnie pierwszeństwa, dopuszczalnej prędkości itd. Instruktor powinien unikać używania żargonowych, szoferskich określeń typu „włącz kierunek”, „mignij długimi”, „daj w heble”, „a teraz rura” itp. Jest to nieprofesjonalne, podważa autorytet instruktora. Instruktor powinien dbać o to, by pojazd do nauki jazdy był w pełni sprawny technicznie. Niedopuszczalne są tłumaczenia: „wiem że lewy reflektor nie świeci, ale nie mam czasu, by wymienić żarówkę”. Samochód powinien być też czysty z zewnątrz i wewnątrz. Rozpoczynanie szkolenia praktycznego może odbywać się dopiero po zakończeniu całego cyklu wykładów teoretycznych. Są jednak OSK, w których już następnego dnia po zapisaniu się na kurs kandydaci na kierowców rozpoczynają jazdy. Jest to ewidentne naruszanie wymogów prawa! Podczas nauki na placu manewrowym instruktor może przebywać poza samochodem, jeżeli kursant już na tyle opanował technikę kierowania, iż można być pewnym, że nie wjedzie w ludzi, inne pojazdy, w drzewo itd. Przebywanie instruktora poza pojazdem wcale nie oznacza, że może on w tym czasie gawędzić ze znajomym, rozmawiać przez telefon, albo oddalać się z placu manewrowego. Powinien swoją uwagę poświęcać wyłącznie poczynaniom kursanta. Jazda w ruchu drogowym może odbywać się dopiero wówczas, gdy kursant opanował należycie technikę kierowania pojazdem, tzn. umie ruszać, zmieniać biegi, operować kierownicą, hamować. Zbyt wczesne rozpoczynanie jazd w ruchu miejskim nie przynosi żadnego pożytku, lecz jedynie stresuje niepotrzebnie kursanta. Trudno mówić o skutecznej nauce przejeżdżania przez skrzyżowanie, jeśli kursant ma kłopoty ze zmianą biegu albo musi patrzeć na pedały, by nacisnąć właściwy. Niestety, w wielu OSK już podczas pierwszej godziny zajęć praktycznych instruktorzy nakazują jazdę w gęstym ruchu miejskim. Po co? Jeśli kursant po takiej jeździe zostanie „obtrąbiony” przez innych uczestników ruchu”, czuje się speszony, zdenerwowany, a pożytek z takiej nauki jest zerowy! Każdy, także kursant, może mieć tzw. gorszy dzień. Wczoraj jeździł poprawnie, wszystko szło mu dobrze, a dziś popełnia same błędy. W takiej sytuacji instruktor nie powinien ich krytycznie wytykać, tylko zaproponować jazdę łatwiejszą trasą albo szkolenie na placu manewrowym. Pojazd nauki jazdy nie powinien być zawalidrogą. Wskazane jest, by poruszał się w tempie innych pojazdów, ale oczywiście z dopuszczalną prędkością. „L-ka” jadąca 25 km/h po ruchliwej miejskiej arterii słusznie denerwuje innych kierujących, powoduje tamowanie ruchu i stwarza potencjalne niebezpieczeństwo. Jeżeli kursant nie panuje jeszcze w wystarczającym stopniu nad pojazdem, należy jeździć po mniej ruchliwych drogach. Po zakończeniu każdej jazdy instruktor powinien spokojnie omówić błędy kursanta, wskazać mu, na co musi zwracać szczególną uwagę. Nie należy wygłaszać komentarzy pod adresem kursanta, a tylko odnośnie popełnianych błędów. Zamiast mówić: „dzisiaj 16 razy zapomniał pan o włączeniu kierunkowskazu, jak tak można?” lepiej powiedzieć: „musi pan pamiętać o kierunkowskazach, proszę na to stale zwracać uwagę” Jeżeli instruktor po „wyjeżdżeniu” przez kursanta przepisowego limitu godzin ma przekonanie, że kandydat na kierowcę nie opanował jeszcze prowadzenia pojazdu, to w żadnym razie nie powinien zgadzać się na dopuszczenie go do egzaminu! Warto mieć świadomość, że za takiego niedouczonego kursanta ponosimy odpowiedzialność. Także moralną! Możemy kiedyś spotkać się z nim na drodze! A swoją drogą ciekawe, czy wszystkie ośrodki szkolenia kierowców byłyby gotowe wywiesić taki kodeks np. w sekretariacie i zapoznawać z nimi swoich klientów… Jestem z nim od kwietnia, widujemy sie rzadko, poznali¶my sie w internecie, brakuje mi blisko¶ci, sexu, ktory z nim niestety jest ehh.., 0 orgazmu, ale ten mój X jest taki kochany, jestem jego jedyn±, w sumie pierwsz±, uważa mnie ze idealn±, raz z nim zerwalam w zlosci, w trakcie klotni, w sumie przez telefon, ale potem wyłam caly dzien i tak bardzo chcialam zeby sie odezwał.. czy go kocham ? nie, on chce ze mna spedzic reszte zycia, ja nie jestem na to gotowa. W tylu rzeczach mi pomogl, zarowno finansowo jak i w znalezieniu stancji, potem studiow.. ;( Co do zdrady Wyjechalam od niego, bo spedzilismy razem tydzien, mieszkamy od siebie jakies 700 km. W pn mialam pierwsz± jazde, to byl lipiec, instruktor wydawal sie byc ok, juz od samego pocz±tku dobrze nam sie gadalo, od slowa do slowa zaczelam mu sie zwierzac, mowic o prywatnych sprawach, o wszystkim. Nastepnego dnia nie moglam doczekac sie kolejnych dwoch godzin pogawędek. Rozpoczelo sie niewinnie, przeszlo w flirt, akurat jechalismy w kierunku malej miejscowosci, nieopodal byly lasy, rozne sciezki, rozmawialismy o sexie, poczulam podniecenie, polozylam reke na jego udach, nie odepchnal mnie, nie wiem po co to zrobilam, to bylo takie przekomarzanie sie, "czy bede taka odwazna i to zrobie" bo po prostu tak wyszlo z rozmowy. [***] zapytal czy jedziemy do lasu, zgodzilam sie.... [***] ma doswiadczenie 3-latnie z żon±, ktora jest przemiła, poznałam j±. Po wszystkim wrocilismy do miasta, on mial nastepn± osobę do nauki, ja wrocilam do domu. Czulam okropne wyrzuty, jak moglam to zrobic, temu kochanemu X, ktory widzi we mnie t± jedyn±, jak ?! zle sie z tym czuje, w sumie to nie koniec moich zdrad, bo zrobilam to z nim jeszcze kilka razy, ale nie bede opowiadac, czuje sie jak ****. X mnie nie zaspakaja wcale, jak go zostawie to bede sie czula pusta, on zamknie sie w sobie, bo wiem jak mnie kocha, w domu jest ciezko, rodzice mnie nie rozumiej±, ojciec nienawidzi, siostry tez sa okropne. mama jedynie jako tako. Na prawo jazdy zdalam za I razem, planuje wyjazd na studia wlasnie w okolice gdzie mieszka X, ale dalej mysle o moim instruktorze. Nie wiem co ze sob± zrobic, z Y widzialam sie w weekend, z Jego kuplami, byla mala impreza. Nie zebym jakos sie zauroczyla, po prostu mnie poci±ga, wiem ze ma zone zastanawiam sie jak ja bede zyla z mysl± ze zdradzilam tego, ktory mnie tak kocha, widzi we mnie ideał ;( edit JakichWiele Go¶ć: kursantka2 dnia kwietnia 27 2013 12:18:50 wierze moj instruktor zdradza zone ze mna juz 5lat a zaczelo sie od lasu kursantka dnia paĽdziernika 10 2013 20:09:29 mineło tyle czasu, juz go nie mam, pozostał mi okropny uraz, za kazdym razem jak mam orgazm, po kilkunastu sekundach zaczynam plakać i przypomina mi się on (moj chlopak), codziennie zagladam na jego facebooka, nie odzywa sie do mnie, tak cholernie tego zaułuje, nie moge sobie poradzic z tymi wszystkimi myslami, które codziennie przychodza mi do glowy, teraz zaczynam zdawac sobie sprawe że tak bardzo kocham, unieszczesliwilam takiego faceta, mam wszystkie zdjecia, wszystkie filmy, które nagralismy i chyba nigdy nie odważe sie aby to usun±c. On chcial do mnie wrocic, a ja go odrzucilam. Przepraszam Cie Deleted_User dnia paĽdziernika 11 2013 09:22:27 No cóż tak to jest dziewczyno jak się my¶lało **** a nie głow±...nie wiem czego tak naprawdę od wszystkich oczekujesz ....zrozumienia ..poklepania po głowie ..wspólnych żalów nad twoj± biedna dusz± .....zawaliła¶ na całej linii ...teraz zostaje tylko i wył±cznie układanie sobie życia z kim¶ innym . I mam nadzieję że lekcje odrobiła¶ i wyci±gnęła¶ wnioski ze swojego postępowania. kursantka dnia paĽdziernika 12 2013 22:09:38 Nie oczekuje od Was niczego, on kiedys trafił na to forum i to przeczytal, chce zeby wiedzial, że go kocham i ze pamietam. Ja wiem ze on mnie tez, jakis czas temu dzownil pijany, powiedzial ze mu sie snie, ze tez nie moze zapomniec. Dzieje sie ze mna co¶ dziwnego, nawet jak dłuższy czas o nim nie myslec, to kiedy przyjdzie do zaspokojenia potrzeb tuz po orgazmie wpadam w placz i wszystko mi sie przypomina. Mam tak za kazdym razem. I nie mowie to o zdradzie, a po prostu wiedze jego buzie, te wszystkie dobre chwile. Czuje ze musze isc do psychiatry bo jest ze mna co raz gorzej. rado dnia paĽdziernika 12 2013 23:42:15 Kursantka, do cholery trzeba było swojego chłopa zapisać na kurs na instruktora to może byłoby inaczej Ty musisz przede wszystkim udać się do seksuologa i do psychologa bo sama widzisz, że chwilowe orgazmy z kim innym sprawiły, że nie będzie Ci dane zestarzeć się z tym, którego rzekomo lub naprawdę kochasz. Ci±gle o nim my¶lisz ale dalej orgazmy z innymi s± dla Ciebie ważniejsze. Skoro już jeste¶ taka ,,wyuczona'' to spróbuj zaprosić ukochanego i pokaż mu jak ma Cię zaspokajać to może bedziecie żyć długo i szczę¶liwie...Tego Wam życzę kursantko, która jeĽdzi pod pr±d Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze. Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny. Brak ocen. Logowanie Nie jeste¶ jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować. Zapomniane hasło?Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ. Copyright © 2007-2021 39322 Unikalnych wizyt Powered by PHP-Fusion© 2003-2017 Portal zgadza się na powielanie tre¶ci w innych serwisach, pod warunkiem umieszczenia pod każdym skopiowanym tekstem następuj±cej informacji wraz z linkiem : Tekst pochodzi z portalu 29-03-2009, 12:46 #1 instruktor jazdy Czy ktoś może podzielić się doświadczeniami z komisją białystocką?na instruktorów jazdy.. 29-03-2009, 13:24 #2 Mam prośbę - nazywajmy tematy po imieniu. Myślenie nie boli. Jesteś na forum "Jestem instruktorem" a tytułujesz tema "instruktor jazdy". Przecież wiadomu, że nikt nie będzie tu gadał o instruktorach fitnessu. 29-03-2009, 15:24 #3 Bracie komisja komisją... Chcesz być dobry to się ucz... zdasz na pewno, a do tego pracy długo szukał nie będziesz. 29-03-2009, 17:20 #4 Zgadzam się z REAILSTĄ... warto dać konkretny temat swojego postu. A pozatym przy okazji już pytanie - czy jest sens się pytać o komisję? Wydaje mi się, że ta akurat co egzamin jest inna? Czy się mylę?